Facebook logo
Wielopokoleniowi Logo

Twoje największe ryzyko

Jeśli kiedykolwiek temat sukcesji w jakiś sposób Cię dotyczył, być może pojawił się przy tym wątek śmierci. Każdy był kiedyś na czyimś pogrzebie.

Kiedy ktoś z rodziny odchodzi, pojawiają się różnego rodzaju problemy. Dziedziczenie, spadek, testament – to pojęcia ściśle związane z następstwem pokoleniowym. Wielu osobom sukcesja kojarzy się właśnie z nimi. Śmierć wymieniłem w poprzednim wpisie jako jeden z najważniejszych, najbardziej dotkliwych czarnych łabędzi.

Ryzyko śmierci, czy też zastanawianie się, co by było gdyby… do przyjemnych nie należą. Wielu osobom wydaje się, że śmierć jest właśnie tym największym ryzykiem, które przy planowaniu sukcesji możemy rozważać. Dlatego niechętnie o tym rozmawia, unika tematu sukcesji, aby nie wywoływać wilka z lasu, odsuwa od siebie myśli na ten temat.

Rzecz w tym, że to nie prawda

Wcale nie chodzi o ryzyko śmierci. Wprost przeciwnie. Najważniejszym ryzykiem jest ryzyko długiego życia. Tak nieco przewrotnie nazwałem ryzyko, że dożyjesz przysłowiowych 100 lat. 😉 Ponieważ – z perspektywy zarządzania majątkiem oraz planowania sukcesji – jest to rzeczywiście ryzyko, przede wszystkim majątkowe. Spróbuj pomyśleć o tym w ten sposób.

czlowiek-wchodzacy.png

Mam zamiar skończyć 100 lat w 2076 roku. A Ty?

Podczas każdych urodzin wznosisz ten toast. Wiele razy składałeś komuś takie życzenia lub śpiewałeś piosenkę z tym refrenem. Ale czy kiedyś to policzyłeś? Czy kiedyś na serio zastanowiłeś się, co to znaczy? Dla Ciebie, Twoich najbliższych, waszego majątku?

Jeżeli dziś masz 30 lat – to jeszcze 70. Jeżeli 48 lat – jeszcze 52. Nawet dla 80-latka to wciąż sporo: 20 lat to nie przelewki. Szczególnie z perspektywy potrzeb finansowych. 480.000 zł licząc 2.000 zł co miesiąc do emerytury. Oczywiście w dużym uproszczeniu.

Kiedy piszę te słowa, mam 45 lat. Wiem, że będę aktywny zawodowo gdzieś do 70 roku życia. Nie czarujmy się – wiek emerytalny podniosą już niedługo, maksymalnie za 10 lat. Dlatego będę pracował przynajmniej do 70. To jeszcze 25 lat. Co potem? 30 lat na emeryturze! Oby. Niektórzy mówią, że medycyna robi postępy i za jakiś czas 100 lat to będzie tak, jak dzisiaj 80. Mam przyjaciół w tym wieku, są aktywni i dobrze się bawią. Dlatego może 110, może więcej – nie mam pojęcia, jaka czeka mnie perspektywa. Może do 110 lat, a może jeszcze tylko rok. Tego nie wie nikt.

Też jesteś optymistą?

Przyjmijmy jednak pozytywny scenariusz. Oby jak najdłużej i w dobrym zdrowiu. Ale co to oznacza dla Twojego majątku?

Ocierając się o banał, można by zapytać: serio liczysz na ZUS? Ludzie, którzy znają się na rzeczy, twierdzą, że nie zbankrutuje. Będzie wypłacalny tak długo, jak nasze państwo. Z drugiej strony tzw. stopa zastąpienia, czyli relacja pierwszej emerytury do ostatniej pensji – będzie maleć. Kolejne reformy nie podniosą publicznej części emerytury. A pewnie kilka ich jeszcze przeżyjemy. Nawet obywatelski dochód podstawowy – o ile będzie – nie pozwoli na dostatnie życie. Innymi słowy – znów ocierając się o banał – jeżeli umiesz liczyć, licz na siebie!

To prawda, ale jesteśmy przecież na Wielopokoleniowych. Będę pokazywał, w jaki sposób wielopokoleniowo się bogacić wykorzystując zasoby majątkowe całej rodziny i potencjał kolejnych pokoleń, a także w jaki sposób uniknąć pułapek czyli powystrzelać czarne łabędzie.

Tymczasem istotne jest, abyś na serio zastanowił się, co konkretnie oznacza dla Ciebie ryzyko długiego życia oraz w jaki sposób może wpłynąć na decyzje dotyczące majątku. Oto kilka podstawowych podpowiedzi:

  • Nie zadłużaj się po to, aby pomóc dzieciom. Coraz więcej osób zaciąga zobowiązania i nie przejmuje się, że będzie je spłacać na emeryturze – trzy razy zastanów się, zanim to zrobisz.
  • Nie przekazuj majątku za wcześnie dzieciom albo wnukom. Szczególnie, jeżeli miałbyś przekazać ostatnie oszczędności, jedyny dom albo mieszkanie. Pamiętaj, że żadne gwarancje prawne typu umowa dożywocia i wpis do księgi wieczystej nie zabezpieczą Cię przed… mieszkaniem w niewłaściwym towarzystwie albo byciem zależnym od innych. Jeżeli Ty dożyjesz setki, w międzyczasie z osobami, którym przekazałeś majątek, może się zdarzyć wiele rzeczy, także nieprzyjemnych.
  • Zainteresuj się, czy Twój małżonek i Twoi krewni mają testamenty i polisy na życie. Przecież to Ty ponosisz ryzyko, że oni odejdą pierwsi, a nie zawsze spadek jest miłym prezentem.
  • Sam napisz testament i zadbaj o finanse osobiste, ponieważ… nie masz jednak gwarancji, że dożyjesz setki. 😉

Zmiana perspektywy

Policz, w którym roku skończysz 100 lat i uruchom wyobraźnię, czego będziesz potrzebował, aby zachować poziom życia, do którego jesteś przyzwyczajony albo do którego aspirujesz. Pomyśl, jakie czarne łabędzie mogą się pojawić i jak się przed nimi zabezpieczyć – szczególnie, że mogą dotyczyć nie tyle Ciebie, co Twoich najbliższych.

Poleć ten wpis do przeczytania Twojemu małżonkowi, rodzicom, dzieciom – niech przeczytają ten i dwa poprzednie wpisy na temat sukcesji oraz strzelania do czarnych łabędzi. Zastanówcie się wspólnie, co to dla Was oznacza i czy w jakiś sposób wpłynie na myślenie o relacjach rodzinnych i decyzjach dotyczących budowy i przekazywania majątku.

Wizja ryzyka długiego życia zmienia perspektywę. Jeżeli popatrzysz w przód dostatecznie daleko, takie ryzyka, jak choroba, starość, a nawet śmierć – Twoja lub Twoich najbliższych, stają się naturalne i zdecydowanie łatwiej jest się z nimi oswoić. W sukcesji decydującym czynnikiem jest czas, który weryfikuje wszystko.

W kolejnym wpisie dowiesz się, czego należy się trzymać – co Cię ogranicza oraz co Cię wspiera w planowaniu sukcesji. Zapraszam do: Prawo i finanse są jak prawa fizyki.

Do zobaczenia na Wielopokoleniowych!

Dodaj komentarz

O autorze

Cześć, witaj w moim świecie!

Kim jestem? Od wielu lat, na pytanie o wykonywany zawód – odpowiadam, że piszę ludziom testamenty. To prawda. Napisałem ich już grubo ponad tysiąc. Niektórzy pytają, czy jestem notariuszem, inni robią dziwną minę …

Polecam również

Bądźmy w kontakcie!

Zapisz się do newslettera Wielopokoleniowych!